Tomaszów po dobrym meczu zdobył swój trzynasty punkt w rozgrywkach. Trzynasty pazdziernika dla GKSu wcale nie był pechowy.
W ostatniej chwili okazało się że na mecz stawi się Bąk, zatem GKS mógł przystąpić do gry w dość optymalnym składzie. Z powodu kontuzji nie mógł jedynie zagrać Paluch. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo. Trudno się do niej odnieść, gdyż dotarłem na mecz dopiero w przerwie. Po zmianie stron można było zobaczyć solidnie grający Tomaszów, skoncentrowany i dobrze zmotywowany po ostatniej dość pechowej porażce z Węglińcem. Goście w tej części meczu dwukrotnie stworzyli większe zagrożenie pod bramką Hałki. Raz piłkę lecącą za kołnierz wypiąstkował na bok, drugim razem w ogólnym zamieszaniu piłka przy słupku wyszła na aut.
Grozną akcję Tomaszowa zakończył Kurlej, który mając przed sobą bramkarza z dość ostrego kąta trafił w słupek. Prowadzenie uzyskaliśmy po rzucie rożnym. Dobrą wrzutkę wykorzystał Sadowski, który dynamicznym wejściem wyprzedził obrońcę. Wynik spotkania ustalił Skóra. Mając przed sobą bramkarza wykorzystał sytuację, choć golkiper bliski był wybronienia strzału. Sparowana piłka jednak przekroczyła linię bramkową. Brawo dla całej drużyny za nastawienie i dobrą atmosferę na boisku.