Tomaszów przegrał w Bolesławcu 2-1. Pierwsza połowa dla gospodarzy druga dla gości - tak w skrócie można by opisać to spotkanie. Tomaszów w początkowej fazie meczu umiejętnie się bronił. Jedna z kontr przy lepszym wykończeniu mogła dać bramkę. Jednak to gospodarze mieli inicjatywę i optyczną przewagę. BKS wyszedł na prowadzenie około 30 minuty po precyzyjnym strzale z rzutu wolnego Graczyka. Wynik podwyższył Rissmann uderzeniem głową. GKS w pierwszej połowie miał jeszcze jedną sposobność to zmniejszenia strat.
Na drugą połowę goście wyszli w nieco innym ustawieniu i to zaprocentowało. BKS opadł z sił i oddał więcej pola. Na Tomaszów mobilizująco podziałała także bramka kontaktowa. Świetne zagranie Zbigniewa Szewczyka wykorzystał Daniel Mandżak, który przyjął piłkę i mocno uderzył na bramkę Dawida Kizymy. W kolejnych minutach remis wisiał w powietrzu. Między innymi zabrakło niewiele by dobić piłkę po strzale Krzysztofa Kurleja wzdłuż bramki. Tuż przed końcem faulowany w polu karnym gospodarzy był Łukasz Kopeć. Nawet po meczu zawodnicy gospodarzy przyznali że był faul. Niestety sędzia puścił grę, a BKS po kontrze bliski był podwyższenia wyniku. Ostatecznie 2-1 i z pewnością ciekawe spotkanie dla kibiców obu drużyn.